sobota, 15 czerwca 2013

08. Tajemnice

 LINK 
Zacznę od pytania: Dlaczego nikt z Was nie komentował 7? Chcecie to jeszcze czytać czy mam kończyć? 

18 maja 2013, sobota
Londyn, UK
*Perspektywa Hope* 
 Muszę ci coś wyznać. Moją wielką tajemnicę. Bo ja zakochałem się w tobie. - wyszeptał patrząc w moje oczy.
Jego mleczne tęczówki hipnotyzowały mnie i nie potrafiłam oderwać od nich wzroku. Czy to możliwe, że chłopak, którego poznałam wczoraj działa na mnie w taki sposób? Wywołuje ciarki na plecach i motylki w brzuchu.
Uśmiechnęłam się delikatnie, zaś Tom odwzajemnił ten gest. Zapomniałam o reszcie świata. Zjechałam spojrzeniem niżej, na jego śliczne, malinowe usta. Przebyłam tę drogę jeszcze kilka razy, po czym jakby bojąc się, iż z moim dotykiem zniknie, pogładziłam jego policzko opuszkiem palca.
Widziałam, jak powoli przybliżamy się do siebie, ale nie przeszkadzało mi to. Chciałam już poczuć jego wargi na swoich. Wreszcie po katordze, jaką były dla mnie sekundy powstrzymywania się, wpił się w moje usta. Na początku był bardzo delikatny, lecz po chwili sentymentalność ustąpiła miejsca namiętności i pożądaniu. Nasze języki współgrały ze sobą, oddech stał się nierówny. Na koniec lekko przygryzł moją dolną wargę.
Odsunęliśmy się do siebie, wyszczerzając ząbki. Nadal wpatrywał się we mnie, a ja czując, że robię się czerwona, spuściłam głowę.
- Wyglądasz szczególnie ładnie, gdy się wstydzisz. - skomentował. Podniósł jeszcze moją brodę do góry i pocałował czule.
- Więc jesteśmy parą? - zapytałam. Przy nim czułam się wspaniale. Nie musiałam udawać. Tak, jakbym wreszcie odnalazła siebie.
- Chciałabyś? - odpowiedziałam mu dłuższym buziakiem. Wiedziałam, że uśmiecha się.
Podróż dobiegła końca. Trzymając się za rękę, wysiedliśmy i pokierowaliśmy się w stronę auta Tommy'ego. Jechaliśmy pod mój dom dłuższą chwilę.
Pożegnałam się z nim w TEN sposób.
- Zadzwonię! - wrzasnęłam, wchodząc do mieszkania.
- Nareszcie jesteś, kochanie. - powitała mnie Georgia. - Muszę ci coś powiedzieć. Siądźmy. - zrobiłyśmy tak, jak mówiła. - Wiesz, że mamy kredyt? Brakuje nam pieniędzy na jego spłatę, więc bank sprzeda dom. My z Carly i Robby'm przeprowadzimy się do matki, ale ty musisz mieć inne lokum. Wiesz jaka jest Penelope (matka Robert'a). - wypowiedziała powoli mama. - Kiedy tata umierał kazał mi urządzić mieszkanie, w którym masz zamieszkać. To już czas. - dokończyła.
- Wspaniale! Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz?!- krzyczałam. - Wyprowadzę się już dzisiaj! Jedziesz ze mną?
- Mhm. - mruknęła. W drodze opowiedziała mi więcej szczegółów.

***
Stałam właśnie w małym salonie, zaprojektowanym w stylu glamour.

Rozmiar pomieszczenia nie przeszkadzał mi. Było przytulnie, tak jak lubiłam - to mi wystarczało. Dwie ze ścian pomalowano na fioletowo, zaś pozostałe dwie wyłożono tapetą (?). Na ścianie wisiały dwa lustra, obok nich lampa. W centrum postawiono bordową kanapę. Na niej leżała cała masa puchatych poduszeczek. Stolik stał tuż przed legowiskiem, obok niego pufa. Całość zdobiły posągi, jak gdyby manekiny z wystawy. Przed nimi mieściła się biały stolik z świeczką.
Kolejna była równie ładna kuchnia.
Białe meble ustawione były w kształcie litery U. Blatem okazała się marmurowa płyta. Z boku znajdowała się kuchenka i zlew, dalej czajnik, na środku kwiatek, z prawej lodówka. Okna przysłaniała kremowa firanka.
Przeszłam przez drzwi i ujrzałam małą jadalnię.
Na środku stał biały, śliski stół i cztery siedliska, a pod nimi czarny dywan. Na białej ścianie wisiał mój stary rysunek, zaś w rogu stojak.
Przyszedł czas na drugie piętro. Szybko wbiegłam po schodach na górę.
Przed oczami rozciągała się moja nowa sypialnia, która, nie powiem, była dosyć ładna.
Pokój urządzony był w bieli, czerni i różnych odcieniach różu. Na środku stało wielkie łóżko nakryte śnieżną pościelą. Przed nim pudło z nową biżuterią. Za nim półki z książkami, moimi ukochanymi fotografiami i budzikiem. Obok mieściła się duża szafa z podobiznami Wieży Eiffla, którą zawsze chciałam zobaczyć na żywo. W niej znajdowały się nowe ubrania, idealnie trafione w mój gust. Zaraz przed nią biurko i krzesło. Podłogą były panele, lekko zakryte dywanikiem, zaś ściany wyglądały jak pomalowane długopisem. Widziałam na nich pełno ciekawych wzorów.
Na deser zostawiłam sobie łazienkę. Kiedy do niej weszłam - oniemiałam.
Wyglądała, jak z pałacu królewskiego. Cała w beżu. Podłoga była lekko ciemna, jednak w większej części zasłaniał ją mięciutki dywan. Naprzeciwko drzwi stała śliczna wanna, otoczona baldachimem. Oświecała ją lampa, stojąca obok. Naprzeciwko niej wózek, na którym mieściły się mydełka, ręczniki itp. Obok toaletka z kranem i lustrem. Na niej stało mnóstwo kosmetyków. Przy ścianie stała druga szafa z ubraniami i fotel.
- Pięknie tu. - rozmarzyłam się.
- Muszę wracać, kochanie. Pierwszy miesiąc czynsz jest opłacony, ale później już musisz sama zapłacić skarbie. Tu masz kartę kredytową z resztą pieniędzy. Jest ich chyba 5000 zł. Niestety, nie mam możliwości dawania ci więcej, ponieważ sami jesteśmy w trudnej sytuacji. - posmutniała i podała mi prostokątną tekturkę.
- Pożyczę wam. - oznajmiłam twardo.
- Nie, skarbie... Mamy odłożone pieniądze. O nas się nie martw. - wytłumaczyła, po czym cmokając mnie jeszcze w czoło, wyszła.
Była godzina 5 PM, więc zaprosiłam jeszcze do siebie dziewczyny
Do: Angie. ;* <3, Megan. ;*, Alex. ;3, Vicky. ;3
Treść: Widzimy się za 10 minut w mieszkaniu nr * na ulicy *************. Później wytłumaczę o co chodzi. ;* Hope xoxo
Od: Angie. ;* <3
Treść: Już mknę, kocie. ;* Angelina <3
Od: Megan. ;*
Treść: Zaraz będę. :* Meg xx
Od: Alex. ;3
Treść: Ok. Do zobaczenia za chwilę. : ) AL3KSANDRA
Od: Vicky. ;3
Treść: Mam nadzieję, że masz ważny powód, bo jeżeli nie... wiesz co Cię czeka. -.- ViC
Wszystkie kulturalne tylko Victoria jak zawsze wredna, cóż...
Nie musiałam czekać na ich przybycie długo, bo tylko ok. 8 minut. Moje przyjaciółki od razu zaczęły wypytywać o powód pobytu w mieszkaniu. Usiadłyśmy na kanapie w salonie i zaczęłam opowiadać:
- Robert i mama są zadłużeni u ***** Bank, ale brakuje im pieniędzy na spłatę kredytu, więc bank sprzeda nasz dom. Penelope, czyli babcia Carls weźmie ich do siebie. Właśnie... Ich... Nigdy za mną nie przepadała, bo "gdyby nie ja Robby, Georgia, Carly i nienarodzone dziecko - Zauważyłam, że Meg, Aleksandra i Tori chcą mi przerwać, jednak uciszyłam je ruchem dłoni. - byliby prawdziwą rodziną". Więc zapewne postanowiła rozdzielić nas i nie pozwoliła mi pomieszkać u niej. Głupia siksa. Okazało się, że tata przed śmiercią kazał mamie urządzić dla mnie mieszkanie. Zostawił jej na to specjalnie odłożone pieniądze. Ona wykonała jego polecenie. Wiecie, taka "ostatnia wola" czy coś. Chciała przekazać mi je po ukończeniu 20 roku życia, ale nie miałabym gdzie się podziać, więc jestem tu teraz. - przerwałam, by wziąć oddech. - A jeżeli chodzi o dziecko to... mama jest w ciąży.
- Nie przejmuj się. - pocieszała Megan. - A mieszkanie po prostu śliczne.
- Właśnie. - zgodziły się pozostałe.
W taki oto sposób spędziłam cudowny wieczór w towarzystwie czterech nastolatek. Później wykąpałam się i kiedy już miałam kłaść się spać dostałam sms:
Od: Tommy. ;*
Treść: Dobranoc. Miłych snów, skarbie. ;* <3 Tom x
Do: Tommy. ;*
Treść: Miłych? Mam nadzieję, że będę śnić o Tobie. ;* <3 Hope xoxo
Od: Tommy. ;*
Treść: Ok, koniec! Spać, MÓJ kocie. ;* <3 Tom x
Wykonałam polecenie Tom'a i zasnęłam z uśmiechem.

~*~
Wasza Daria xx

Obserwatorzy